czwartek, 25 sierpnia 2011

Dziesięć sposobów, w jakie unikamy zrozumienia naszych dzieci.

Jan Hunt

Tłumaczenie ze strony http://www.naturalchild.org/jan_hunt/misunderstand.html

1. Oczekujemy od dzieci, aby były w stanie robić rzeczy, na które nie są jeszcze gotowe.

Prosimy, aby niemowlak był cicho. Prosimy, aby dwulatek siedział bez ruchu. Domagamy się, aby czterolatek sprzątał swój pokój. We wszystkich tych sytuacjach stawiamy nierealistyczne wymagania. Stawiamy siebie na najlepszej drodze do rozczarowania a dziecko do ciągłych porażek, aby nas zadowoliło. Ciągle jednak rodzice proszą mała dzieci, aby zrobiły coś, z czym nawet starsze miałyby kłopot. W skrócie, domagamy się, aby dzieci przestały zachowywać się stosownie do ich wieku.

2. Gniewamy się, kiedy dziecko nie spełnia naszych potrzeb.

Dziecko może zrobić tylko to, co może. Jeśli dziecko nie może zrobić czegoś, o co prosimy, nie jest to sprawiedliwe ani realistyczne oczekiwać lub wymagać więcej, a gniew pogarsza sprawę. Dwulatek może zachowywać się tylko jak dwulatek, pięciolatek nie może zachowywać się jak dziesięciolatek a dziesięciolatek nie może zachowywać się jak dorosły. Oczekiwać więcej jest nierealistyczne i zbędne. Są granice, do których dziecko może dojść, i jeśli nie zaakceptujemy tych granic, doprowadzi to do frustracji u obu stron.

3. Nie mamy zaufania do dziecięcych motywów.

Jeśli dziecko nie spełnia naszych potrzeb, zakładamy, iż jest przekorne, zamiast spojrzeć bliżej na sytuację z dziecięcego punktu widzenia, po to byśmy mogli ustalić jak jest naprawdę. W rzeczywistości, «przekorne» dziecko może być chore, zmęczone, głodne, może nie radzić sobie z bólem emocjonalnym lub fizycznym czy też może walczyć z ukrytą przyczyną jak np. alergia pokarmowa. Jednakże lekceważymy te symptomy na korzyść myślenia jak najgorzej o «osobowości» dziecka.

4. Nie pozwalamy dzieciom być dziećmi.

W jakiś sposób zapominamy jak to samemu było być dzieckiem i oczekujemy od niego, aby zachowywało się jak dorosły zamiast stosownie do jego wieku. Zdrowe dziecko będzie hałaśliwe, głośne, ekspresyjne i nie będzie zdolne to utrzymania koncentracji na dłużej. Wszystkie te «problemy» wcale nie są nimi a naprawdę są normalnymi cechami normalnego dziecka. To raczej nasze społeczeństwo i jego oczekiwania, co do idealnego zachowania są nienormalne.

5. Rozumiemy wszystko opatrznie.

Oczekujemy, wymagamy, aby dziecko zaspokajało nasze potrzeby - ciszy, nieprzerwanego snu, posłuszeństwa wobec naszych próśb i tak dalej. Zamiast zaakceptować naszą rodzicielską rolę, aby zaspokajać potrzeby dziecka, oczekujemy, aby dziecko robiło to dla nas. Możemy tak skupić się na naszych niezaspokojonych potrzebach i frustracjach, że zapominamy, iż to jest dziecko, które ma swoje własne potrzeby.

6. Obwiniamy i krytykujemy, kiedy dziecko popełni błąd.

Dzieci mają mało życiowych doświadczeń i nieuchronnie będą popełniać błędy. Popełnianie błędów to naturalna część uczenia się w każdym wieku. Zamiast zrozumienia i pomocy dziecku, obwiniamy je tak jakby miało się wszystkiego nauczyć już za pierwszym razem. Błądzić jest rzeczą ludzką, a błądzić w dzieciństwie jest rzeczą ludzką i nieuniknioną. Mimo to, reagujemy na każdy błąd, złamanie zasad lub niewłaściwe zachowanie, zaskoczeniem lub rozczarowaniem. Nie ma znaczenia zrozumienie, że dziecko będzie popełniać błędy, a potem reagować tak jakbyśmy myśleli, że dziecko powinno zachowywać się nienagannie cały czas.

7. Zapominamy jak obwinianie i krytyka może głęboko zranić dziecko.

Wielu rodziców zaczyna rozumieć, iż kary cielesne są niewłaściwe i szkodliwe, jednak wielu z nas zapomina, jakie bolesne mogą być dla dziecka gniewne słowa, znieważanie i obwinianie, które wierzy, że ponosi winę za wszystko.

8. Zapominamy o tym, jaką uzdrawiającą moc mają czyny pełne miłości.

Wpadamy w błędne koło obwiniania i niewłaściwego zachowania, zamiast tego, aby zatrzymać się i podarować dziecku miłość, otuchę, poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa poprzez przytulanie i serdeczne słowa.

9. Zapominamy, iż nasze zachowanie dostarcza dziecku najważniejszych lekcji.

Naturalne jest, że «nie to, co mówimy a to, co robimy» dziecko bierze sobie do serca. Rodzic, który bije dziecko, za bicie innych, mówiąc, iż bicie jest niestosowne, faktycznie uczy dziecko, że bicie jest słuszne, przynajmniej przez tych, co mają władzę. To rodzic, który podchodzi do problemów z łagodnym rozwiązaniem, uczy dziecko jak być zrównoważonym dorosłym. Tak zwane problemy stanowią najlepszą sposobność, aby uczyć wartości, ponieważ dzieci najlepiej się uczą, gdy uczą się w prawdziwym życiu.

10. Widzimy tylko zewnętrzne zachowanie, a nie miłość i dobre, wewnętrzne intencje dziecka.

Kiedy zachowanie dziecka nas rozczarowuje, powinniśmy bardziej niż coś innego «założyć najlepsze». Powinniśmy zawsze przyjmować to, że dziecko chce dobrze i zachowuje się najlepiej w danych okolicznościach (czy to oczywistych czy nam nieznanych), włączając w to jego poziom doświadczenia życiowego. Jeśli zawsze założymy, że dziecko daje z siebie to, co najlepsze, dziecko będzie mogło dawać z siebie to, co najlepsze. Jeśli podarujemy tylko miłość, tylko miłość otrzymamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz